Seniorzy z Poznania odkrywają krypto — wszystko zaczęło się od jednej złotej monety

Wieści o „krypto-Basi” rozeszły się szybciej niż zapach świeżego chleba z pobliskiej piekarni. Wkrótce cała klatka żyła nowym tematem.

Pani Irena postanowiła, że „nie będzie gorsza” i założyła własny portfel kryptowalutowy, choć przez pół godziny szukała przycisku „zapisz jako”.
Pan Zbyszek — emerytowany strażak — postanowił, że jeśli kryptowaluty „robią takie zamieszanie”, to i on spróbuje, bo „życie jest jedno, a adrenalina potrzebna”.

Największą przemianę przeszła jednak pani Barbara.

Zaczęła rano sprawdzać kursy, popijając melisę; drukowała wykresy i wieszała je na lodówce; a kiedy ktoś pytał ją o pogodę, odpowiadała:

— Pogoda? Nie wiem. Ale bitcoin dziś rośnie!

Sąsiedzi zaczęli spotykać się w piwnicy, którą nazwali „Krypto–kawiarenką”.
Były tam plastikowe krzesła, stolik po remoncie i dzbanek herbaty. Brzmiało to skromnie, ale atmosfera była taka, jakby zaraz mieli podjąć decyzję o losach światowej gospodarki.

Kiedy kurs pewnej monety niespodziewanie wzrósł, Basia powiedziała:

— To znak! Musimy analizować rynek codziennie!

Pan Zbyszek przytaknął, choć nie miał pojęcia, co analizować.

Wkrótce lokalne media zainteresowały się niezwykłą grupą seniorów.
Dziennikarz zapytał:

— Dlaczego akurat kryptowaluty?

Basia zaśmiała się:

— Bo nie zamierzamy się nudzić. Młodość to stan umysłu — a my mamy go w świetnej formie!

Tak powstała najbardziej niezwykła, pełna energii i śmiechu społeczność inwestorów-seniorów w Poznaniu.

Комментарии

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *

HTML Snippets Powered By : XYZScripts.com